8 stycznia 2025 roku w Sejmie odbyło się posiedzenie Komisji Zdrowia oraz Komisji Gospodarki i Rozwoju. Tematem obrad były zagrożenia związane z alkoholem. Jako jeden z pierwszych głos w sprawie zabrał Wojciech Konieczny, senator i sekretarz stanu w Ministerstwie Zdrowia. Przedstawił on, jak instytucja ta zapatruje się na problem szkodliwości i szerokiej dostępności alkoholu. W swojej wypowiedzi wspomniał m.in. o danych, z których miałoby wynikać, że alkohol jest w Polsce „dziesięciokrotnie bardziej dostępny fizycznie niż leki”.
Tydzień później, 15 stycznia 2025 roku, podobną informację zamieścił na swoim profilu na X Janusz Piechociński, były wicepremier, poseł i prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Stwierdził on: „Alkohol jest dziesięciokrotnie bardziej dostępny niż leki. Na jedną aptekę lub punkt apteczny przypada 3 tys. osób, a na jedno miejsce, gdzie sprzedaje się alkohol ‒ 303 osoby”. Dane przytoczone przez Piechocińskiego niemal dokładnie pokryły się z tymi, na które powołał się wcześniej Konieczny. Żaden z nich nie wskazał jednak źródeł potwierdzających tę tezę.
Sprawdźmy, czy przytoczone powyżej stwierdzenia są prawdziwe.
Statystyki się zgadzają
By zweryfikować twierdzenia polityków, przyjrzeliśmy się statystykom udostępnionym przez organy publiczne. Najnowsze dane dotyczące liczby aptek oraz punktów sprzedaży napojów alkoholowych – przypuszczalnie te, na których oparli swoje tezy Konieczny i Piechociński – pochodzą z 2023 roku. Główny Urząd Statystyczny podaje, że w 2023 roku w Polsce działalność prowadziło 11,5 tysiąca aptek i 1,1 tysiąca punktów aptecznych (łącznie 12,6 tysiąca) oraz że „na jedną aptekę ogólnodostępną i punkt apteczny przypadało średnio 2996 osób”. Liczby podane przez Koniecznego i Piechocińskiego są więc trafne.
Politycy przedstawili też właściwe dane dotyczące punktów sprzedaży alkoholu. Jak wynika ze statystyk opublikowanych przez Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU), liczba punktów sprzedaży napojów alkoholowych w Polsce wyniosła w 2023 roku dokładnie 119 055. Na jeden taki punkt przypadało 303 mieszkańców.
Widzimy więc, że liczba miejsc, w których można kupić alkohol, jest (w przybliżeniu) dziesięciokrotnie większa od liczby aptek i punktów aptecznych razem wziętych.
Różnice semantyczne
Czy w takim razie przytoczone przez nas dane pozwalają stwierdzić, że dostępność alkoholu w Polsce jest dziesięciokrotnie wyższa niż dostępność leków? Rozważmy następujące dwa zdania:
- Punktów sprzedaży alkoholu jest dziesięciokrotnie więcej niż punktów sprzedaży leków.
- Alkohol jest dziesięciokrotnie bardziej dostępny niż leki.
W naszym artykule stwierdziliśmy dotychczas prawdziwość zdania (1). Jeśli natomiast przyjrzymy się dokładnie twierdzeniom obu polityków, szybko dostrzeżemy, że zarówno Wojciech Konieczny, jak i Janusz Piechociński użyli w nich zdania oznaczonego tutaj jako (2). Czy różnica ta ma znaczenie? Zdecydowanie tak.
Pierwsze stwierdzenie odnosi się wyłącznie do liczby miejsc, w których można kupić alkohol i leki, bez uwzględnienia innych aspektów dostępności takich jak ograniczenia prawne i stopień ich egzekwowania w praktyce.
W drugim stwierdzeniu mowa natomiast o ogólnej dostępności alkoholu w porównaniu do leków, co może odnosić się nie tylko do liczby punktów sprzedaży, ale także do ceny, różnego rodzaju ograniczeń prawnych czy łatwości zakupu. Jest to twierdzenie, które zdecydowanie trudniej zweryfikować.
Jak widzimy, znaczenie zdania (2) jest szersze niż zdania (1). Przytoczone statystyki nie wystarczają do tego, by móc ocenić jego prawdziwość. Dlatego też uznajemy, że politycy nie przedstawili wystarczających dowodów na poparcie swoich tez.