Okładka wykonana przez: Karolina Szymańczak

Szybki hajs z Instagrama? Nie daj się nabrać!

Pasywny dochód. Zysk 3500 euro dziennie po zaledwie kilku godzinach pracy. Koniec męczenia się na etacie, bo przecież da się zarabiać dobrze bez wychodzenia z domu. A kto nie pragnie prostszego życia, bez strachu przed inflacją i gniewem swojego szefa? Jest tylko jeden problem – miejsca są ograniczone. Tylko 200 pierwszych osób będzie mogło spełnić finansowe marzenia… To co, wchodzisz w to?

Twórcy reklam takich jak powyższa stosują manipulację, by wykorzystać twoje pragnienia do własnych celów. Kiedy zdajesz sobie z tego sprawę, jest już jednak za późno – twoje konto zostało wyczyszczone przez oszustów. Z tego artykułu dowiesz się, co kryje się za niewinnymi propozycjami na Instagramie, i odkryjesz, co zrobić, żeby nie dać się nabrać.

Przykład reklamy, która zachęca do inwestowania w fałszywy projekt

Wyobraź sobie, że wyświetla ci się reklama na Instagramie. Po kliknięciu w link dostajesz telefon – rozmówca prosi o podanie danych kontaktowych (e-mail, imię, nazwisko oraz numer telefonu) i informuje o kolejnych krokach. Mężczyzna nie brzmi jak robot – rozmawiasz z człowiekiem z krwi i kości, mówiącym w twoim języku. 

Zdjęcie przedstawiające stronę, która wyłudza dane w celu oszustwa

Godzinę później kontaktuje się z tobą “doradca inwestycyjny” i zaczyna opowiadać o projekcie. Koncept jest nowatorski i opiera się na kooperacji z Unią Europejską, co budzi twoje zaufanie. Rozmówca proponuje ci założenie w serwisie konta inwestycyjnego i rozpoczęcie owocnej współpracy. Dbasz o swoje bezpieczeństwo, więc upewniasz się, że możesz wycofać środki z funduszu. Konsultant potwierdza, że możesz to zrobić w każdej chwili.

Logujesz się do nowego konta. Widzisz napis „Doładuj konto”, wykresy giełdowe, i co najważniejsze, guzik „Wypłać pieniądze”. Po kliknięciu przycisku wpłacenia pojawiają się opcje przelewu, prośba o podanie  numeru karty Mastercard lub Visa. Po dokonaniu płatności widzisz pieniądze na nowym koncie. Całość wygląda bardzo profesjonalnie. 

Zrzuty ekranu przedstawiające stronę, na której oszuści zachęcają cię do wpłacenia środków

Dostajesz informację, że twój doradca wkrótce się do ciebie odezwie. Kiedy masz wątpliwość, czy jednak nie zostałeś oszukany, klikasz przycisk “Wycofaj fundusze”, aby poprosić o zwrot środków. Na maila przychodzi potwierdzenie z linkiem – niestety jednak link nie działa. Wtedy wiesz już, że ktoś cię oszukał. Przelałeś pieniądze na fikcyjne konto.

„Dzisiaj byłam na komisariacie i okazało się, że w tym dniu nie byłam jedyna. Poza mną oszukano 5 osób. Na szczęście nie podałam żadnych danych karty, zrobiłam tylko zwykły przelew na względnie drobną kwotę – 200 dolarów. Niektórym wyczyścili konta z 80 000 złotych”mówi nam jedna z ofiar internetowego oszustwa.

A to wszystko przez na pierwszy rzut oka niewinną reklamę…

Oszustwo (prawie) idealne

Jak się okazuje, oszuści naprawdę się postarali. Strona, na którą zostałeś skierowany, była bardzo wiarygodną kopią portalu lotos.pl. Na dole widniał adres „spółki”, jej NIP i inne dane, które w rzeczywistości są nieaktualnymi informacjami na temat Grupy LOTOS S.A., przejętej  przez PKN ORLEN S.A..

Grafika przedstawiająca porównanie fałszywej strony oraz strony lotos.pl

Na stronie LOTOS przeczytamy:

„Grupa LOTOS S.A. nie jest właścicielem ani administratorem lub operatorem jakiejkolwiek platformy, na której dokonuje się obrotu instrumentami finansowymi emitowanymi przez Spółkę. Instrumenty finansowe wyemitowane przez Spółkę zostały dopuszczone i wprowadzone do obrotu wyłącznie na giełdzie prowadzonej przez Giełdę Papierów Wartościowych w Warszawie S.A.”. 

I co teraz?

Co możesz zrobić?

Warto zgłosić taki incydent na policję oraz do NASK CERT – dzięki temu służby zajmą się sprawą i pomogą uchronić innych przed podobnym oszustwem. Żeby zgłosić podejrzaną domenę, wystarczy wejść na stronę cert.pl oraz wybrać widoczny przycisk „Złoś incydent”.  

Zrzut ekranu strony głównej cert.pl

Zgłoszenie fałszywej domeny zajmuje tylko kilka chwil. Pierwszym krokiem jest wybranie podmiotu, jaki się reprezentuje.

Następnie należy podać link do złośliwej domeny oraz przedstawić krótkie uzasadnienie zgłoszenia.

Strona, o której piszemy w tym artykule, została przez nas zgłoszona dokładnie w ten sposób i, tak jak możecie zobaczyć na poniższym zdjęciu, przyniosło to efekty. Została zablokowana.

Zrzut ekranu przedstawiający komunikat, który pojawia się po wejściu na zgłoszoną przez nas stronę

Dlaczego dajemy się nabrać?

Oszuści, którzy chcą wyłudzić od nas pieniądze, bazują nie tylko na nieuwadze ich potencjalnej ofiary. Korzystają również z błędów poznawczych takich jak efekt potwierdzenia. Pojęcie to określa ludzką tendencję do wyszukiwania informacji poświadczających nasze przekonania. W skrócie: nie lubimy się mylić i często ignorujemy sygnały, które mogłyby o tym świadczyć. Właśnie dlatego, chcąc zainwestować pieniądze w daną propozycję, jesteśmy skłonni szukać jedynie tego, co wskazuje na to, że nasza decyzja jest sensowna. Wraz z efektem potwierdzenia często pojawia się też efekt trzeciej osoby. Polega on na przekonaniu, że jestesmy bardziej od innych odporni na błędy poznawcze. Bo przecież słyszeliśmy o wielu przypadkach internetowych oszustw – nie jesteśmy tak głupi, żeby się na nie nabrać.

Dlatego zanim dokonasz jakiejkolwiek operacji finansowej, zweryfikuj dany podmiot i nie podejmuj decyzji pod wpływem emocji. Jeśli padniesz ofiarą oszustwa, niezwłocznie zgłoś to na policję i do jednego z oddziałów CERT, aby ochronić przed nim innych. Pamiętaj – niestety nie wszyscy w Internecie chcą dla ciebie tylko dobrego.