„Chować urazę to jak wypić truciznę samemu i czekać, aż druga osoba umrze” – stwierdziła niegdyś aktorka Carrie Fisher, którą świat zna dzięki ikonicznej roli księżniczki Lei w cyklu Gwiezdne wojny. Sprawa Cait Corrain oraz publikowanych przez nią anonimowych recenzji „konkurencyjnych” książek fantasy z premierą w 2024 r. idealnie pokazuje, jak niebezpiecznym uczuciem jest zawiść. Jeśli chcecie się dowiedzieć, w jaki sposób Cait spaliła za sobą mosty (ale czy wszystkie?) i jaką rolę odegrały w tym wszystkim Gwiezdne wojny, weźcie sobie coś do picia. Będzie się działo.
Tsunami online
Definicja tego, czym jest review bombing, wydaje się dość intuicyjna. Cytując Wikipedię, bombardowaniem recenzjami nazywa się sytuację, gdy „znaczna liczba osób bądź niewielka liczba osób, ale posługująca się wieloma kontami, wystawia negatywne recenzje w celu zaszkodzenia sprzedaży bądź popularności produktu czy usługi”. Inicjatorami review bombingu są zazwyczaj użytkownicy organizujący się w ramach różnego rodzaju platform internetowych. Zdarzają się również przypadki, gdy bombardowanie generuje się z użyciem sztucznej inteligencji. W obu przypadkach sytuacja rozgrywa się w stosunkowo krótkim czasie, co wywołuje wrażenie zalania społeczności internetowej niekorzystnymi opiniami.
Choć review bombing kojarzy się raczej z czymś negatywnym, istnieje także jego pozytywna odmiana. Poprzez wystawianie niskich ocen można np. zwrócić uwagę na problemy polityczne, społeczne czy kulturowe widoczne w zachowaniu dostawcy produktu lub usługi. Istnieją również przypadki nagradzania ciekawych inicjatyw za pomocą pozytywnego bombardowania. Akcja tego typu miała miejsce w 2019 r., gdy Ubisoft udostępnił za darmo wersję gry Assassin’s Creed: Unity, co miało na celu wesprzeć odbudowę spalonej katedry Notre-Dame.
Goodreads czy badreads
Jądrem ciemności, w którym najczęściej rozgrywają się akcje typu review bombing, są agregatory opinii. W kontekście rynku wydawniczego mowa przede wszystkim o Goodreads, aktualnie najpopularniejszej platformie do oceniania i recenzowania książek. Do rozwoju strony przyczynił się Amazon, który zakupił ją w 2013 r. Według danych z października 2023 r. liczba pozostawionych na Goodreads opinii tylko w bieżącym roku sięgnęła setek milionów – można więc wnioskować, że inwestycja okazała się opłacalna.
Dla działów promocji amerykańskich wydawnictw Goodreads to jednocześnie raj i prawdziwa zmora. W globalizującym się świecie strona odgrywa coraz większą rolę opiniotwórczą – to na nią patrzą potencjalni nabywcy zarówno samego produktu, jak i praw do przekładu czy ekranizacji. Popularność książki na Goodreads – przynajmniej w teorii – ma świadczyć o jej rozpoznawalności na rynku. Dlatego też amerykańscy wydawcy już od samego początku próbują wygenerować tam szum wokół swoich publikacji Wykorzystują do tego kopie recenzenckie (ARC), które rozsyłają do czytelników, by ci wystawili (przeważnie pozytywną) przedpremierową opinię na odpowiednich platformach.
Goodreads już od dłuższego czasu jest wykorzystywane przez osoby chcące zbombardować daną pozycję negatywnymi opiniami. W teorii regulamin platformy zabrania publikowania recenzji, które „nie mają związku z książką, stanowią formę nękania czytelników albo autorów lub próbują sztucznie zaniżać albo zawyżać ogólną ocenę książki”. W praktyce jednak zapis ten okazał się niewystarczający. Dlatego też w październiku 2023 r. platforma ogłosiła, że zamierza wprowadzić zmiany w tym zakresie. W oświadczeniu opublikowanym na swojej stronie Goodreads informowało, że jest w trakcie usprawniania mechanizmów wykrywających i moderujących treści naruszające ich wytyczne. Do października poprawiono już system weryfikacji kont, którego celem jest blokada spamerów, oraz uruchomiono opcję czasowego ograniczania wstawiania ocen i recenzji. Ponadto platforma zdecydowała się zwiększyć liczbę możliwości raportowania o podejrzanej aktywności wokół danej książki.
Niestety jednak ostatnie wydarzenia pokazały, że nowa polityka Goodreads to tylko kolejna wydmuszka.
Pół miliona dolców
Wszystko zaczęło się od kilku osób autorskich, które na Slacku dla debiutujących w 2024 r. pisarzy podzieliło się obserwacją dotyczącą ocen ich książek na Goodreads. Twórczynie takie jak Bethany Baptiste, Kamilah Cole czy Molly X. Chang zauważyły dziwną aktywność wokół swoich publikacji. Na platformie przedpremierowo pojawiły się negatywne recenzje tychże, niekiedy bezpośrednio obrażające same osoby autorskie. Przykładowo, jedna z opinii na temat „To Gaze Upon Wicked Gods” Molly X. Chang brzmiała: „Nie mogę uwierzyć, że Del Rey [wydawca książki – przyp. aut.] zapłacił za to pół miliona dolców, gdy mógł zużyć je na cokolwiek innego. Sorry not sorry”.
Na Slacku zaczęło się gotować. Wściekli autorzy powoli dochodzili do prawdy, zauważając coraz więcej podejrzanych szczegółów. Tymczasem recenzje zaczęły znikać z Goodreads, co sprawiło, że członkowie serweru zaczęli zdawać sobie sprawę, że za zbombardowaniem ich książek może kryć się… jedno z nich.
Poszukiwany, poszukiwana
W sferze publicznej wszystko zaczęło się od tweeta, którego na swoje konto na X wrzuciło Xiran Jay Zhao, czyli osoba autorska „Żelaznej wdowy”, bardzo popularna w social media. W tym momencie liczy on 1,8 miliona wyświetleń.
„Jeśli ty jako debiutujący autor zamierzasz założyć kilka fałszywych konta na Goodreads, by zbombardować jednogwiazdkowymi opiniami innych debiutantów, których się obawiasz, możesz chociaż zrobić to w mniej oczywisty sposób niż poprzez podwyższanie oceny własnej książki za pomocą pierdyliarda różnych list i tych samych kont” – napisało XJZ. Później stwierdziło jeszcze, że może dostarczyć dowody i jest gotowe to zrobić, jeśli osoba, o której mówi, nie zmieni swojego zachowania.
Na X zaczęło wrzeć, a kolejne teorie mnożyły się jak grzyby po deszczu. W pewnym momencie Bethany Baptiste, Czarna, niepełnosprawna pisarka, opublikowała na ten temat tweet, w którym stwierdziła, że debiutanci na rok 2024 mają u siebie „białego węża w kurniku” („an albino snake in a hen house”, dosł. „mają w swoich szeregach białego zdrajcę”). Na jej wiadomość odpisała dotknięta albinizmem pisarka-debiutantka z sezonu 2024, Meredith Mooring. Stwierdziła, że słowa Baptiste to przytyk w jej stronę. Bethany wyjaśniła, że sformułowanie „a snake in a hen house” to popularne na Południu USA powiedzenie. Uzupełniła je określeniem „albino”, bo zachowanie osoby podejrzanej zinterpretowała jako rasistowskie. Stało się tak dlatego, że większość książek zbombardowanych recenzjami zostało napisane przez autorów BIPOC, których sytuacja na rynku wydawniczym i tak jest już bardzo trudna. Mooring dalej broniła swojej sprawy. Ostatecznie jednak zdecydowała się przeprosić Baptiste i usunąć swoją odpowiedź na jej tweeta.
Obywatelka CC
Zatrzymam się tutaj na chwilę, by powiedzieć kilka słów na temat pewnej pisarki z grona debiutantów na 2024 r. Cait Corrain, autorka „Crown of Starlight”, miała wszystko: umowę na dwie powieści z jednym z najważniejszych wydawnictw fantasy, Del Rey, piękną okładkę, śliczne arty, pozytywne opinie pierwszych recenzentów, a nawet zaplanowaną specjalną edycję w ramach boxu Illumicrate. Jej debiut uznawany był przez wydawcę za potencjalny sukces – czytelniczki romantasy miały zakochać się w tej space operze / retellingu mitu o Ariadne i Dionizosie z dynamiką znaną z fanfików Reylo (Corrain była aktywną uczestniczką tej części fandomu „Gwiezdnych wojen”).
Zapytacie: co w takiej sytuacji mogło pójść nie tak?
Jak się okazuje, bardzo dużo.
Moje biedne pięć gwiazdek
Co prócz roku debiutu łączy Corrain z ofiarami review bombingu? Cait należała do tej samej grupy na Slacku co Bethany Baptiste, Molly X. Chang i Kamilah Cole. Gdy na jaw zaczęły wychodzić powiązania między negatywnymi recenzjami wokół ich książek, autorka „Crown of Starlight” również przedstawiła się jako poszkodowana… i to pomimo faktu, że jej książka została przez te same konta oceniona bardzo wysoko. Jej zachowanie skłoniło XJZ do opublikowania pierwszego tweeta o tej sprawie (cytowany już „Jeśli ty jako debiutujący autor…”). Afera z Bethany Baptiste i Meredith Mooring tylko dolała oliwy do ognia – Mooring od początku stała po stronie Corrain, broniąc jej przed kolejnymi zarzutami. Wydaje się, że reakcja na wpis Baptiste miała na celu odwrócenie uwagi od głównego problemu… I to właśnie skłoniło XJZ do opublikowania ostatecznych dowodów na winę Corrain.
Culpa tia
Karierę Cait Corrain zrujnował ostatecznie… 31-stronicowy dokument Google, który XJZ udostępniło na swoim X. Za pośrednictwem tego wypełnionego screenami pliku dowiedziono, że miała miejsce akcja masowego review bombingu różnych książek (przede wszystkim debiutów z 2024 r.) przez grupę tych samych kont, lajkujących nawzajem swoje opinie. I nie tylko – okazało się, że wspomniane profile były aktywne już od 2022 r., a w ich uprawdopodobnienie włożono mnóstwo wysiłku. Do bombardowania wykorzystywały one udostępnione na Goodreads listy, obejmujące m.in. planowane retellingi mitów greckich czy romantasy.
Kiedy nie masz cytryn…
W odpowiedzi na oskarżenia ze strony XJZ Corrain udostępniła na Slacku screeny swoich rozmów z przyjaciółką z fandomu Reylo o imieniu Lilly. Z konwersacji wynikało, że to Lilly stała za akcją review bombingu, a jej celem było zapewnienie Corrain lepszego startu na rynku. Na zwrócenie jej uwagi przez Cait winowajczyni zareagowała wściekłością i groźbą podszycia się pod autorkę.
Szybko jednak okazało się, że Lilly… nie istnieje. Nie znał jej nikt w fandomie Reylo, a konta @lemonado_, z których miała korzystać, nie istniały. Cait nie reagowała na prośby o udostępnienie kolejnych rozmów z przyjaciółką bądź o przekazanie kontaktu do niej. Zauważono także, że styl Corrain i Lilly są do siebie podejrzanie podobne… Wisienką na torcie okazały się jednak daty wysłania wiadomości widoczne na screenach – jedne oznaczone były jako „dzisiaj”, a inne „wczoraj”…
Wściekłe XJZ opublikowało na TikToku 6-minutowe wideo, w którym opisało całą sprawę, ostatecznie dyskredytując Corrain. Z filmiku można dowiedzieć się na przykład, że Cait chętnie bombardowała autorki z tego samego wydawnictwa (np. popularną na TikToku Danielle L. Jensen), uznając je za zagrożenie dla „Crown of Starlight”. Jej ofiarą padły także pisarki z fandomu Reylo – Ali Hazelwood i Thea Guanzon. Przypadek tej drugiej boli tym bardziej, gdy wie się, że Corrain i Guanzon przez lata były przyjaciółkami.
Na jaw wyszło także, że Corrain, prosząc XJZ o rekomendację na jej książkę, wcześniej oceniła „Żelazną wdowę” na trzy gwiazdki. Dalsze plotki na temat Corrain miały już całkiem sensacyjny charakter – mówiono m.in., że wyłudzała pieniądze od członków fandomu Reylo.
Do widzenia, sayonara
Ostatecznie Corrain zdecydowała się na publiczne przeprosiny za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych. Stwierdziła, że od dłuższego czasu cierpi na depresję i jest uzależniona od używek. To właśnie kiepski stan psychiczny miał doprowadzić ją do podjęcia decyzji o rozpoczęciu akcji bombardowania recenzjami. Gdy sprawa stała się publiczna, Cait spanikowała i stworzyła czat z Lilly, by móc zatrzeć za sobą ślady. W oświadczeniu przeprosiła swoje ofiary, agentkę i wydawnictwo, a także Meredith Mooring, którą miała „wciągnąć za sobą w bagno”. Na koniec obiecała, że zamierza skorzystać z pomocy psychologicznej i udać się na odwyk.
Przeprosiny Corrain na X zostały wyświetlone 6,9 miliona razy. Nie spotkały się z ciepłym przyjęciem ze strony społeczności książkowej i rynku. Afera sprawiła, że Corrain straciła agentkę, Rebeccę Podos, Del Rey zrezygnowało z publikacji jej książki, a Illumicrate anulowało wydanie specjalne. W międzyczasie powstała nawet podstrona na Wikipedii podsumowująca całą tę sprawę. Szybko poszło – „Crown of Starlight” nie ma już nawet na Amazonie…
Trollingu ciąg dalszy?
Co możemy wyciągnąć ze sprawy Corrain? Na pewno to, że nie zawsze warto kierować się opiniami z Goodreads, i że w dobie skoku technologicznego zazdrość między autorami może przybrać zupełnie nowe formy. Sprawa Cait to jednak nauczka przede wszystkim dla Goodreads. Firma wydała już oświadczenie, w którym stwierdza, że „bardzo poważnie podchodzi do utrzymywania autentyczności i integralności ocen, a także do ochrony społeczności czytelników oraz autorów”. Podjęła także odpowiednie kroki, by usunąć fałszywe konta Cait z platformy. Mimo to działania Goodreads nadal są bardziej zwalczaniem objawów niż przyczyn problemu. Pojawienie się nowej Corrain to według mnie tylko kwestia czasu – pytanie, czy będzie nią zdesperowany autor, wściekły eks czy znudzony hejter.