Cukier to jeden z podstawowych produktów, które znajdują się w wielu polskich kuchniach. W samym 2021 r. jego roczne spożycie w Polsce wynosiło 41,6 kilogramów na 1 mieszkańca naszego kraju. Część rynku to polska produkcja, ale na sklepowych półkach można natknąć się na towary przywiezione z innych krajów, w tym z Ukrainy. W sieci pojawiło się jednak ostrzeżenie, by nie kupować tamtejszego, ponieważ może być… niebezpieczny. Ile jest prawdy w tym stwierdzeniu?
Ile cukru jest w cukrze?
Jakiś czas temu na kanale na Telegramie pojawił się wpis, którego autor ostrzegał, że „sklepy w Polsce są zawalone cukrem z Ukrainy”. „Pamiętajcie, żeby go nie kupować, jak też innych produktów z tego kraju” – apelował.
To jednak nie koniec, ponieważ właściciel kanału „Wojna na Ukrainie Ukraine War” zaserwował nam kilka dodatkowych tez, które jego zdaniem są „oparte na wiarygodnych źródłach”. Ze wpisu wynika, że:
- Ukraińskie jedzenie zawiera duże ilości pestycydów (bo ich poziom nie jest ograniczony żadnymi normami).
- Ukraińskie rośliny mogą być genetycznie modyfikowane (bo u nich takie manipulacje są dozwolone).
- Produkty z Ukrainy mogą być radioaktywnie skażone (po awarii w Czarnobylu).
Nie ze wszystkimi przedstawionymi tutaj stwierdzeniami można się zgodzić.
Toksyczne produkty?
Zacznijmy od pytania, czy produkty spożywcze z Ukrainy mogą być szkodliwe. Autor twierdzi, że w Ukrainie stosowanie GMO jest dozwolone. Jest to błędne stwierdzenie ponieważ taki sposób uprawy roślin jest tam zakazany. Warto jednak zaznaczyć, że pomimo zakazu niektóre raporty, na przykład analiza Amerykańskiego Departamentu Rolnictwa w Kijowie, donoszą o występującej wśród ukraińskich rolników tendencji do łamania tego przepisu na niewielką skalę
Absurdalne wydają się również zarzuty, że produkty z Ukrainy są skażone wskutek ekspozycji na pył radioaktywny pozostały po katastrofie w Czarnobylu. Zgodnie z treścią ukraińskiej ustawy dotyczącej dopuszczalnych poziomów cezu i strontu w żywności i wodzie pitnej produkty te muszą spełniać dodatkowe normy związane z możliwą obecnością izotopów promieniotwórczych. Żywność musi również spełniać regulacje Unii Europejskiej. Jak możemy przeczytać w jednym z rozporządzeń:
„W następstwie awarii w elektrowni jądrowej w Czarnobylu dnia 26 kwietnia 1986 r. znaczne ilości materiałów radioaktywnych zostały uwolnione do atmosfery, powodując w kilku krajach europejskich skażenia środków spożywczych i pasz o poziomach mających znaczenie ze zdrowotnego punktu widzenia; Wspólnota przyjęła środki w celu zapewnienia, że niektóre produkty rolne są wprowadzane na terytorium Wspólnoty wyłącznie w ramach wspólnych ustaleń, chroniących zdrowie ludności, jednocześnie podtrzymujących jednolity charakter rynku i zapobiegających załamaniu obrotów w handlu”.
Importowana żywność z Ukrainy podlega też kontroli. W październiku 2020 r. Romuald Ajchler z Nowej Lewicy złożył interpelację poselską, w której pyta między innymi o to, czy w „celu ochrony polskich konsumentów w zakresie sprowadzanego zboża zostaną wprowadzone badania pod kątem standardów produkcji rolnej stosowanych przez ukraińskich rolników”.
Jak przekazała w odpowiedzi ówczesna minister rolnictwa Anna Gembicka, zgodnie z art. 79 ustawy z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia, środki spożywcze pochodzenia roślinnego oraz materiały i wyroby przeznaczone do kontaktu z żywnością przywożone z państw trzecich, w tym z Ukrainy, podlegają granicznej kontroli przeprowadzanej przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej. Jest ona przeprowadzana zgodnie z przyjętymi zasadami oceny ryzyka i szacowania tegoż ryzyka dla zdrowia ludzi.
Cukierinflacja
Według danych Eurostatu w 2023 r. cukier w Polsce podrożał aż 82 proc. w porównaniu z cenami sprzed roku. Stawia to nasz kraj na trzecim miejscu w niechlubnym rankingu „cukierflacji”. Większy wzrost zanotowano tylko w Czechach (98 proc.) i Estonii (97 proc.). Co więcej, ogólna średnia cen w ciągu roku dla Unii Europejskiej wzrosła o 61 procent.
Te liczby brzmią przerażająco. Jednak bardziej precyzyjne informacje o rynku sacharydów uzyskamy, sprawdzając ceny u dystrybutorów. Te oczywiście będą różnić się w zależności od tego, jaki dokładnie sklep wybierzemy.
Jak podaje branżowy portal Dlahandlu.pl, na początku sierpnia 2023 r. średnia cena za 1 kilogram tego produktu wynosi 5,93 zł, cena minimalna 5,78 zł, a maksymalna 6,29 zł. Jednakże gdy np. zdecydujemy się pójść po taki zakup do Żabki, w niektórych miejscach możemy zapłacić nawet 8 zł. Na stronie prowadzone są również statystyki co do ceny cukru od grudnia 2019 r. aż do teraz, które jednoznacznie wskazują, że koszty tego produktu poszły w górę.
Problem istnieje więc naprawdę i nic dziwnego, że ludzie zastanawiają się, co może być jego przyczyną.
Czy ukraiński cukier naprawdę wpływa na kryzys cukrowy?
W poście „Wojna na Ukrainie Ukraine War” pojawiła się wzmianka o tym, że Polska jest „zawalona ukraińskim cukrem”, co może też być nawiązaniem do podobnej sytuacji związanej z obecnością w naszym kraju zboża z Ukrainy. Polski rząd wprowadził zakaz importu tego rodzaju żywności, ponieważ było one tanie i stanowiło konkurencję dla rodzimych wytworów.
Nie można jednoznacznie stwierdzić, że to właśnie cukier produkowany w Ukrainie i dostępny w polskich sklepach jest przyczyną podwyżek cen tego produktu. Na problem składa się wiele czynników. Po pierwsze, rosną ceny paliw oraz ceny gazu, a to wpływa na koszty ponoszone przez rolników. Wyższe są również koszty magazynowania za sprawą wzrostu cen energii elektrycznej.
Wraz ze wzrostem kosztów surowców mogły podrożeć także ceny opakowań. Należy wziąć pod uwagę, że coraz wyższe stają się również koszty związane z wynagrodzeniami pracowników, którzy pracują przy uprawie buraków cukrowych.
Czy Polska jest zalana ukraińskim cukrem?
Trudno ustalić, czy Polska jest rzeczywiście „zawalona” ukraińskim cukrem, ponieważ nie jest to miarodajne określenie.
Co prawda 15 kwietnia 2023 r. polski rząd zakazał importu cukru oraz kilku innych produktów z Ukrainy, ale co do tej decyzji pojawiły się już krytyczne głosy.
„Dlatego nie ma problemu nadwyżki cukru w Europie, w Unii Europejskiej. Wręcz przeciwnie. Nawet jeżeli byśmy pół miliona ton cukru z Ukrainy przetransferowali do Unii Europejskiej, to i tak deficyt będzie bardzo wysoki.” – mówił w drugiej połowie kwietnia 2023 r. Roman Kubiak, prezes zarządu firmy cukierniczej Pfeifer & Langen Polska.
Gdy jakiegoś dobra jest mało, jest ono cenne, a więc kosztuje dużo. Tak samo może być w przypadku towarów takich jak cukier. Jak twierdził Business Insider w tekście z sierpnia 2022 roku, Krajowa Grupa Spożywcza, jest największym producentem cukru w Polsce, a jej udział w rynku stanowi ok. 40 procent. „Pozostałe 60 proc. produkują i dostarczają do Polski trzy koncerny, które należą do niemieckich firm” – podawał serwis.
Redakcja Pravdy wysłała zapytanie do Krajowej Grupy Spożywczej, jak rynek cukru wygląda w chwili obecnej. Póki co nie uzyskaliśmy odpowiedzi.