Okładka wykonana przez: Emilia Roskosz

Czy Polacy piją dziś więcej niż w PRL? 

PRL w zbiorowej wyobraźni zapisał się jako epoka, w której picie alkoholu było na porządku dziennym. Jednak w ostatnich latach w mediach zaczęły pojawiać się głosy kwestionujące ten obraz. Niektórzy sugerują, że Polacy spożywają obecnie więcej alkoholu niż miało to miejsce w PRL. Czy faktycznie pijemy dziś więcej niż „za komuny”? Sprawdzamy. 

W ostatnich latach zaczęto zwracać większą uwagę na rosnące spożycie alkoholu w Polsce. By lepiej ukazać skalę tego zjawiska, w niektórych mediach porównywano współczesne dane ze statystykami z PRL. W 2019 roku pisały o tym Gazeta.pl i Fakty TVN24. Trzy lata później temat na swoim profilu na Facebooku poruszył Jan Śpiewak. W 2024 roku Program Trzeci Polskiego Radia opublikował wywiad z autorami raportu Instytutu Jagiellońskiego Polska zalana piwem, dr Arturem Bartoszewiczem i dr Katarzyną Obłąkowską.

Nagłówki artykułów oraz początek wpisu Jana Śpiewaka.

16 grudnia 2024 roku na Facebooku pojawił się post, którego autor cytuje wpis innej użytkowniczki tej platformy. Stwierdziła ona, że “[…] za tzw. »komuny« piło się w Polsce DUŻO mniej niż obecnie. O połowę mniej niż teraz. To są fakty! Opowieści o tym, że wtedy »wszyscy chlali wódę« są totalnie bzdurne!”. 

Wpis opublikowany na Facebooku 16 grudnia 2024 roku.

Post zainteresował spore grono internautów. Na dzień 2 lutego 2025 roku zdobył ponad 1200 polubień, 300 komentarzy i 68 udostępnień. Wielu użytkowników nie zgadza się z tezą, jakoby obecnie piło się więcej niż w PRL. W komentarzach wskazano między innymi, że duża część spożytego wówczas alkoholu pochodziła z nielegalnych źródeł lub była produkowana w warunkach amatorskich (tzw. samogon), co nie znajduje odzwierciedlenia w statystykach. W odpowiedziach na wpis padają również pytania o oficjalne źródła danych z PRL, których autor posta nie podał.

Warto również zwrócić uwagę, że wykres przedstawiony w poście dotyczy lat 1993-2021. Autor posta sam przyznaje, że nie odnalazł oficjalnego źródła dotyczącego spożycia alkoholu w PRL, a mimo to twierdzi, że piło się wówczas dużo mniej niż obecnie – ok. 5 litrów na mieszkańca. 

Alkohol w III RP

Informacji na temat konsumpcji alkoholu w Polsce dostarcza Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom (KCPU). Poniżej przedstawiamy tabelę opracowaną przez tę instytucję na podstawie danych GUS: 

Spożycie alkoholu w Polsce w latach 2000-2023. Źródło: KCPU

Według GUS i KCPU w 2023 roku na jednego mieszkańca przypadło 8,93 litra alkoholu. Tendencja jest zatem spadkowa w porównaniu do poprzednich lat, kiedy to wyniki przekraczały 9 litrów na głowę. 

Jak czytamy na stronie GUS: „Dane o spożyciu opracowane zostały metodą bilansową: produkcja powiększona o import, pomniejszona o eksport oraz ubytki i straty produktów rolnych u producentów i w obrocie, z uwzględnieniem zmiany stanu zapasów”.

Co na to eksperci? 

Podjęliśmy próbę znalezienia oficjalnych danych dla lat 1945-1989. Niestety takie informacje nie są powszechnie dostępne, dlatego postanowiliśmy zwrócić się w tej sprawie do ekspertów. 

Skontaktowaliśmy się z dr hab. Krzysztofem Kosińskim, profesorem PAN, autorem książki Historia pijaństwa w czasach PRL: polityka, obyczaje, szara strefa, patologie (2008). Otrzymaliśmy od niego następującą odpowiedź:

Prawdopodobnie spożycie ogółem jest obecnie wyższe niż w PRL (choć o ile się orientuję, następują wzrosty i spadki), do czego m.in. przyczynia się wyraźnie częstsze i powszechniejsze niż kiedyś picie alkoholu przez młodzież. Zasadnicza różnica polega, moim zdaniem, na strukturze spożycia i stylu picia: w okresie PRL wyraźna dominacja czystej wódki, w III RP – konsumpcja bardziej zróżnicowana (piwo, whisky, wódki kolorowe, większe też spożycia wina).

Jak wynika z wiadomości od profesora, można stwierdzić (choć nie jest to pewne), że faktycznie współcześnie pije się więcej alkoholu niż za PRL. Należy jednak zwrócić uwagę na fakt, że zmieniły się zarówno rodzaje spożywanych trunków, jak i kontekst ich konsumpcji. 

Przyjrzeliśmy się artykułowi Alkohol w PRL, który udostępnił nam profesor. Wynika z niego, że w latach powojennych na osobę przypadało rocznie około 2,2 litra czystego alkoholu. Do tego należy doliczyć produkcję bimbru, odbywającą się wówczas na dużą skalę, o czym świadczy wykrycie w 1946 roku 28 tysięcy bimbrowni. 

W latach 50. konsumpcja alkoholu zwiększyła się z 2,8 litra w 1951 roku do 3,8 litra w 1960 roku. Tendencja wzrostowa utrzymała się w kolejnych dekadach – w 1970 roku Polacy pili już 5,1 litra rocznie, a pod koniec lat 70. spożycie sięgnęło 8,6 litra na osobę.

Lata 80. przyniosły kryzys gospodarczy i reglamentację alkoholu, co chwilowo obniżyło oficjalne statystyki do 6,4 litra w 1981 roku. Wtedy jednak zwiększyła się produkcja bimbru. Po 1984 roku konsumpcja ponownie rosła, by osiągnąć ok. 7,4 litra w 1988 roku. Uwzględniając alkohol domowej produkcji, prawdopodobnie wciąż wynosiła około 8,6 litra. W latach 1989-1990 do wzrostu spożycia przyczynił się nielegalny import alkoholu, kiedy podczas „afery alkoholowej” wwieziono do Polski 22,5 miliona litrów spirytusu. 

Z informacji podanych nam przez prof. Kosińskiego wynika, że spożycie alkoholu w PRL szacowano przede wszystkim w oparciu o skalę jego produkcji, przy czym metodologia zmieniała się zależnie np. od przepisów podatkowych. Oto, co dokładnie przekazał nam profesor: 

Na ogół skalę ustalono badając takie wskaźniki, jak: ilość alkoholu wyprodukowanego przez państwowy przemysł spirytusowy w danym roku, dochody z podatku obrotowego, od lat 70. ilość alkoholu sprzedanego w sklepach Pewex w ramach tzw. eksportu wewnętrznego (tzn. na rynek krajowy). Osobno traktowano dane dot. eksportu zagranicznego, podawane przez przemysł spirytusowy. Do tego szacunkowo wyliczano ilość konsumowanego bimbru, na podstawie takich wskaźników, jak wykrywalność bimbrowni, melin, popyt na drożdże, cukier. Na podstawie danych zbieranych przez zarządy ogródków działkowych szacowano skalę produkcji win domowych (legalnych), wyrabianych z uprawianych tam owoców (np. porzeczek). Pośrednimi wskaźnikami skali spożycia alkoholu, uwzględnianymi głównie m.in. przez Społeczny Komitet Przeciwalk., były dane dot. ilości wypadków drogowych, wypadków w miejscu pracy, liczby dzieci pochodzących z rodzin dotkniętych problemem pijaństwa (dane płynące ze szkół i przedszkoli), liczby osób zatrzymywanych w izbach wytrzeźwień (w danym roku), wykroczeń i przestępstw dokonywanych pod wpływem alkoholu.

Obszernej odpowiedzi na pytanie o spożycie alkoholu w czasach PRL udzieliła nam również dr Marta Zin-Sędek z KCPU. Poniżej wiadomość, którą od niej otrzymaliśmy:

Odpowiedź na Pani pytanie nie jest jednoznaczna i zależy od tego, jakiego typu dane weźmiemy pod uwagę. W przypadku rejestrowanej wielkości spożycia, którą się posługujemy korzystając ze źródeł GUS, to od 2007 r. spożycie jest wyższe, niż w roku 1980, kiedy to zanotowano najwyższe wartości w PRL – 8,88 l 100% alkoholu w przeliczeniu na jednego mieszkańca. W 2007 r. po raz pierwszy w oficjalnych statystykach przekroczono 9 l. Nawet po drobnym obniżeniu się rejestrowanego spożycia w ciągu ostatnich 2 lat do wartości 8,93 l w 2023 r., jest ono wyższe niż w roku 1980. Tyle mówią nam oficjalne statystyki GUS.

Jednak w czasach gospodarki niedoboru, jaką charakteryzował się PRL, powszechny był czarny rynek czy szara strefa, napoje alkoholowe również były ich elementem. Niestety nie jest łatwo oszacować, jaką ilość alkoholu należałoby dodać do oficjalnej wielkości spożycia, aby uwzględnić spożycie nierejestrowane. Po pierwsze, pojęcie nierejestrowanego alkoholu jest bardzo szerokie i wieloaspektowe. Różna, często nieporównywalna, jest metodologia szacowania nierejestrowanego alkoholu. Z jednej strony mamy dane statystyczne pokazujące działalność instytucji egzekucji prawa dotyczące wykrycia nielegalnej produkcji, przemytu czy oczyszczania alkoholu. Z drugiej badania sondażowe i deklaracje respondentów. W kwestionariuszach w różnorodny sposób pytano o kwestie spożywania alkoholu spoza legalnego rynku. Szacowały też rozmiary nierejestrowanego alkoholu różne instytucje, mające często różne interesy – zarówno te zajmujące się zdrowiem publicznym jak i te związane z przemysłem alkoholowym. Trzeba mieć na uwadze powyższe problemy czytając szacunki nierejestrowanego spożycia. W latach 80-tych z powodu reglamentacji wódki, znacznie rozwinęła się produkcja bimbru. Szacowano, że oficjalne dane statystyczne spożycia alkoholu należałoby podwyższyć o ok. jedną trzecią, a nawet o 40%. Ostrożne szacunki GUS również sugerowały, że do oficjalnych statystyk należy dodać 15-22%. Ze współczesnych badań sondażowych prowadzonych w latach 2021 i 2022 wynika, że spożycie nierejestrowane nie przekracza 1% spożycia poszczególnych napojów. Można więc założyć na podstawie tego szacunku, że obecnie problem nierejestrowanego spożycia jest już marginalny.

Jeśli więc dodamy do oficjalnych statystyk z lat 80-tych szacunki nierejestrowanego alkoholu, to okaże się, że na początku lat 80-tych spożycie było wyższe, niż obecnie. Warto też pamiętać, że w latach 80-tych w strukturze wypijanych napojów alkoholowych dominowały napoje spirytusowe, obecnie zaś piwo. Zmieniły się więc wzory picia alkoholu.

Z powyższej odpowiedzi wynika, że spożycie alkoholu w Polsce od lat 80-tych (kiedy zanotowano najwyższe wartości w PRL) do teraz zmieniło się zarówno pod względem ilości, jak i struktury. Oficjalne dane GUS wskazują, że obecnie poziom konsumpcji alkoholu jest wyższy niż w 1980 roku. Należy jednak pamiętać, że w czasach PRL istniał czarny rynek, który mógł znacząco wpływać na rzeczywiste spożycie. Współczesne badania pokazują, że problem nierejestrowanego alkoholu jest dziś marginalny. Dlatego, jeśli weźmiemy pod uwagę nierejestrowaną konsumpcję z lat 80-tych, okaże się, że wówczas spożycie było wyższe niż obecnie. Zmieniły się też preferencje konsumentów: w latach 80-tych dominowały napoje spirytusowe, podczas gdy teraz najczęściej wybierane jest piwo. 

Innej odpowiedzi udzieliła nam dr Katarzyna Agnieszka Obłąkowska, autorka licznych publikacji naukowych i raportów dotyczących rynku alkoholowego w Polsce. Udostępniła nam swój artykuł Alkohol w społeczeństwie polskim i polska polityka publiczna wobec alkoholu na przestrzeni dziejów. Pomiędzy piwnym wolnym rynkiem a spirytusowym monopolem, który napisała wraz z dr Arturem Bartoszewiczem i opublikowała w 2022 roku. Poniżej przedstawiamy zawartą w nim tabelę przedstawiającą rejestrowaną konsumpcję alkoholu w latach 1961-1989:

Tabela przedstawiona w artykule dr Obłąkowskiej i dr Bartoszewicza.

Jak czytamy w artykule, statystyki zostały opracowane na podstawie danych WHO, które są dostępne na stronie internetowej organizacji. Stworzony przez nią wskaźnik spożycia alkoholu uwzględnia wyłącznie konsumpcję rejestrowaną na podstawie danych dotyczących produkcji, importu, eksportu i sprzedaży, często poprzez opodatkowanie. 

Z tabeli dr Obłąkowskiej i dr Bartosiewicza wynika, że najwyższa konsumpcja alkoholu w PRL przypadła na rok 1981 i wynosiła 11,21 litra czystego alkoholu na jednego mieszkańca w wieku więcej niż 15 lat

Wnioski

Dane otrzymane od KCPU, prof. Kosińskiego i dr Obłąkowskiej różnią się od siebie. Według dr Zin-Sędek najwyższe spożycie zanotowano w 1980 roku (8,88 litra bez uwzględnienia produkcji amatorskiej), natomiast zdaniem prof. Kosińskiego przypadło ono na końcówkę lat 80-tych (8,6 litra, uwzględniając alkohol produkowany samodzielnie). Z kolei z danych przedstawionych przez dr Obłąkowską wynika, że największe rejestrowane spożycie miało miejsce w 1981 roku i sięgnęło 11,21 litra na osobę w wieku więcej niż 15 lat. 

Twierdzenie, że w czasach PRL spożycie alkoholu było mniejsze niż obecnie, jest więc nieweryfikowalne. Po pierwsze, uzyskany wynik może być różny w zależności od przyjętego źródła. Po drugie, w latach 1945-1989 aktywnie produkowano alkohol w warunkach domowych, co sprawia, że ówczesne statystyki rządowe mogą być nieprecyzyjne. Po trzecie, Polska Ludowa istniała przez kilka dekad, a spożycie alkoholu zmieniało się w czasie. Nie można więc stwierdzić, ile Polacy pili w PRL ogółem, a jedynie w konkretnych latach.

  • Italianistka i studentka kierunku Język i Społeczeństwo, gdzie zajmuje się analizą komunikacji i dyskursów społecznych. Dziennikarskie szlify zdobywała podczas stażu w Gazzetta Italia. W Pravdzie pisze artykuły fact-checkingowe, a po godzinach muzykuje i zanurza się w świat popkultury.

Picture of Magdalena Grochocka
Magdalena Grochocka
Italianistka i studentka kierunku Język i Społeczeństwo, gdzie zajmuje się analizą komunikacji i dyskursów społecznych. Dziennikarskie szlify zdobywała podczas stażu w Gazzetta Italia. W Pravdzie pisze artykuły fact-checkingowe, a po godzinach muzykuje i zanurza się w świat popkultury.