W sieci pojawiły się doniesienia, że Ukraińcy popełnili 36 tysięcy oszustw socjalnych polegających na niesłusznym pobieraniu świadczenia 800+. Oskarża się ich o wyłudzenie łącznie 345 milionów złotych. Na czym opierają się te wyliczenia i czy na pewno są słuszne? Sprawdzamy.
„36 000 x 800 x 12 = 345 mln zł rocznie wyłudzanych w sposób jawny. Z tego powinno być 36 000 spraw sądowych o wyłudzenie” – wylicza autor posta udostępnionego 10 listopada 2024 roku na platformie X. Tymi słowami skomentował grafikę z informacją, że „na 36 tysięcy ukraińskich dzieci, które nigdy nie były w Polsce wypłacane jest 800+”.
Na dzień 4 grudnia 2024 roku wpis wyświetlono ponad 220 tysięcy razy. Polubiono go 6 tysięcy razy, a komentarze pod nim zostawiło ponad 300 użytkowników. Post doczekał się też niemal tysiąca udostępnień. „W jaki sposób te 36 000 dzieci otrzymało pesel, skoro nigdy nie było ich w Polsce?” – zastanawia się jeden z internautów.
„Skończyć z tym natychmiast” – pisze inny użytkownik. Jego komentarz zdobył ponad 86 tysięcy wyświetleń.
To słowa wiceminister
Najbardziej prawdopodobnym źródłem informacji o 36 tysiącach ukraińskich dzieci jest wypowiedź wiceminister edukacji Joanny Much z posiedzenia Komisji Edukacji i Nauki 10 października 2024 roku.
„Te dane cały czas nowe spływają, więc będziemy je analizować. Ale mogę powiedzieć o tym, że, po pierwsze 36 tys. dzieci ukraińskich, które pobierały do tej pory zasiłek 800+ od początku roku […] nie jest na nie nadal pobierany zasiłek 800+, w związku z tym mamy przypuszczenie, że te dzieci wyjechały z Polski albo w ogóle ich w Polsce nie było” – powiedziała.
Mnożą się niewiadome
Ze sprawozdania wiceminister wynika, że państwo nie posiada dokładnych danych na temat losu 36 tysięcy ukraińskich dzieci, na które przestano pobierać świadczenie w 2024 roku. Jak twierdzi wiceminister, dzieci tych mogło nigdy nie być w Polsce, ale mogły też wyjechać w pewnym momencie – nie wiadomo, po ilu miesiącach.
Warto dodać, że posiedzenie Komisji, podczas którego wypowiedziała się wiceminister, dotyczyło ukraińskich dzieci w polskim systemie edukacji. Nie wiadomo, czy Joanna Mucha, mówiąc o „początku roku”, odnosiła się do roku kalendarzowego czy do roku szkolnego. Co ważne, ani w 2024 roku, ani w latach poprzednich otrzymanie świadczenia nie było powiązane z uczęszczaniem ukraińskiego dziecka do polskiej szkoły. Nowelizacja ustawy uchwalona w maju 2024 roku, w której dodano ten obowiązek, zacznie obowiązywać dopiero od kolejnego okresu świadczeniowego (od czerwca 2025 r.).
Przyznawanie świadczenia nie pokrywa się nie tylko z rokiem szkolnym, ale też kalendarzowym. Jak poinformowano na stronie Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, okres świadczeniowy w przypadku programu 800+ trwa od 1 czerwca danego roku do 31 maja roku następnego.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Wysłaliśmy również wniosek do ZUS. Gdy tylko otrzymamy odpowiedzi, opublikujemy je w tym miejscu.
Co na to prawo?
Okazuje się, że wypowiedź wiceminister dotyczy sytuacji, która nie jest zgodna z polskim prawem. Aby podlegać pod świadczenie 800+ w Polsce dziecko musi mieszkać na terenie naszego kraju i mieć nadany PESEL. Oznacza to, że musi być – albo musiało być – w Polsce.
Obywatelom Ukrainy, którzy przybyli do Polski po wybuchu wojny, prawo do świadczenia 800+ (wcześniej 500+) przyznano na podstawie Ustawy z dnia 12 marca 2022 r. o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (tzw. specustawa).
Z art. 26 ust. 1 specustawy wynika, że „obywatel Ukrainy, którego pobyt na terytorium RP jest uznawany za legalny (…), ma prawo do świadczeń na zasadach określonych w ustawie o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci.”
W art. 1 ust. 2 ustawy wskazano, że świadczenie wychowawcze przysługuje cudzoziemcom, „jeżeli zamieszkują z dziećmi na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej”.
Znajduje to potwierdzenie w instrukcji, którą na swojej stronie internetowej opublikował ZUS. Agencja wylicza wszystkie przypadki, w których Ukrainiec może ubiegać się o takie świadczenie. W każdym przypadku ukraińskie dziecko musi przebywać w Polsce.
Teoretycznie mogły wystąpić sytuacje, w których rodzice lub opiekunowie złożyli wniosek zawierający nieprawdziwe informacje, deklarując, że dziecko przebywa w Polsce, mimo że faktycznie było za granicą. Takie przypadki to oszustwo, a ZUS ma prawo zażądać od takich osób zwrotu niesłusznie pobranych świadczeń oraz nałożyć kary.
Wyliczenia z haczykiem
Podsumowując, informacja o wyłudzeniu przez Ukraińców świadczeń 800+ jest fałszywa, ponieważ nie można mówić o wyłudzeniu w sytuacji, w której wnioskujący zgodnie z prawem otrzymali świadczenie podając prawdziwe dane, które weryfikują polskie instytucje. Jeśli doszło do jakichś oszustw, ich skala jest na ten moment nieweryfikowalna.
Nieprawdziwe są zaprezentowane w poście wyliczenia o 345 milionach złotych. Dzieci objęte świadczeniem mogły wyjechać z Polski w dowolnym momencie roku. Ponadto musiały być wcześniej w Polsce, więc nie można mówić o pełnych 12 miesiącach, w czasie których niesłusznie przyjmowano na nie świadczenie.
Więcej o kontrowersjach związanych z przyznawaniem świadczenia 800+ w Polsce możesz przeczytać tutaj.