W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy sugerujące, że Ukraińcy wkrótce będą mieć swoich posłów w Sejmie RP. Narracja ta nawiązuje do materiału opublikowanego przez Kresy.pl, zatytułowanego „Ukraiński portal zapowiada, że Ukraińcy z polskim obywatelstwem będą mieli swoich posłów w Sejmie RP”. Artykuł ten powstał z kolei w reakcji na publikację Oleny Babakovej dla serwisu „Europejska Prawda”, w której dziennikarka komentuje zaproponowaną przez prezydenta Karola Nawrockiego nowelizację ustawy o obywatelstwie polskim i porusza temat reprezentacji mniejszości ukraińskiej w Sejmie. Sprawdzamy, jak wygląda droga do posiadania przedstawiciela w Sejmie.
Publikacja Kresy.pl była szeroko komentowana na platformie X. „Ukraińcy w Polsce chcą mieć coraz większy wpływ na naszą politykę! Jest ich już tu 2 miliony, a teraz planują zdobyć reprezentację w Sejmie i to już w 2027 roku! Ich dziennikarze piszą artykuły, w których wyrażają oburzenie, że nie chcemy pozwolić na to, aby to oni rządzili naszym krajem […] Nie pozwólmy, by obce interesy decydowały o przyszłości Polski!” – zaapelował poseł Sławomir Mentzen we wpisie na X. Inny użytkownik portalu zapytał: „Naprawdę chcecie tego żeby kmioty z 🇺🇦 decydowały jak ma wyglądać Polska ???” (pisownia oryginalna).

W skrócie:
- Mniejszość ukraińska jest jedną z dziewięciu mniejszości narodowych, które mają prawo startowania w wyborach parlamentarnych.
- Komitety wyborcze tworzone przez mniejszości narodowe są zwolnione z obowiązku przekroczenia progu 5% w skali kraju, ale nadal muszą przekroczyć efektywny próg wyborczy i zdobyć większą liczbę głosów niż kandydaci z innych list w danym okręgu.
- Ukraińcy przybyli do Polski po inwazji rosyjskiej jako osoby objęte ochroną czasową nie będą mogli głosować w wyborach do Sejmu w 2027 roku.
Zmiany w uzyskiwaniu obywatelstwa
W sierpniu 2025 roku Karol Nawrocki zawetował nowelizację ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa. Zgodę na podpis uzależnił m.in. od zmian w warunkach przyznawania polskiego obywatelstwa. Według prezydenta „proces przyznawania obywatelstwa powinien zostać wydłużony z 3 do 10 lat”.
Jak pisaliśmy w jednym z poprzednich artykułów, uznanie cudzoziemca za obywatela to czasochłonny i wieloetapowy proces. Ustawa o obywatelstwie polskim określa siedem przypadków, w których jest to możliwe. Wspomniany przez prezydenta okres trzech lat odnosi się do warunku mówiącego o co najmniej 3-letnim, nieprzerwanym pobycie na terytorium Polski na podstawie zezwolenia na pobyt stały, prawa stałego pobytu lub zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego UE.
Na początku 2025 roku zezwolenia te posiadały 92 tysiące Ukraińców. Czas potrzebny na ich uzyskanie różni się w zależności od sytuacji cudzoziemca. Przykładowo, mogą to być 4 lata nieprzerwanego pobytu w Polsce na podstawie zezwolenia na pobyt czasowy i pracę lub 5 lat w przypadku osób o statusie uchodźcy. Co istotne, kandydat na obywatela Polski musi spełnić również inne wymogi.
Przypomnijmy także, że obywatele Ukrainy przybyli do Polski po wybuchu wojny w 2022 roku nie mają statusu uchodźcy, lecz są osobami objętymi ochroną czasową (art. 2 ust. 6 Ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa). Oznacza to, że termin ich legalnego pobytu w Polsce i co za tym idzie w Unii Europejskiej jest precyzyjnie określony w przepisach krajowych i unijnych.
Według danych rządowych z lutego 2025 roku w Polsce przebywają 993 tysiące obywateli Ukrainy objętych ochroną czasową, z czego połowę stanowią dzieci. Okres spędzony przez te osoby w Polsce nie jest wliczany do czasu potrzebnego do uzyskania zezwolenia na pobyt stały, ponieważ nie spełnia żadnego z warunków wymienionych w art. 195 ustawy o cudzoziemcach. Mimo to w prezydenckim projekcie nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy pojawiła się kwestia wydłużenia okresu nieprzerwanego pobytu z 3 do 10 lat. Ostatecznie nowelizacja została podpisana bez zmian w procesie przyznawania obywatelstwa.
Reprezentacja mniejszości ukraińskiej
Nie był to jednak koniec tej historii. W komunikacie z 29 września 2025 roku poinformowano, że prezydent Nawrocki złożył do Sejmu projektu nowelizacji ustawy o obywatelstwie polskim.
„Projektowana ustawa przewiduje wydłużenie minimalnego okresu nieprzerwanego pobytu w Polsce (na podstawie zezwolenia na pobyt stały, zezwolenia na pobyt rezydenta długoterminowego Unii Europejskiej lub prawa stałego pobytu) wymaganego do uznania cudzoziemca za obywatela polskiego, z 3 do 10 lat” – czytamy w komunikacie.
Zdaniem Oleny Babakovej takie rozwiązania mogą jeszcze bardziej oddalić migrantów od pełnej integracji i obywatelskiej podmiotowości. Według niej jest to próba ograniczania realnego wpływu Ukraińców na sytuację w państwie, w którym chcą mieszkać i którego mogliby stać się częścią elektoratu. W artykule Babakovej czytamy:
„Jeśli przyjąć, że 70-80% Ukraińców, którzy otrzymali już w Polsce długoterminowe pozwolenia na pobyt, będzie chciało ubiegać się o polski paszport, daje to dziesiątki tysięcy wnioskodawców w ciągu najbliższych pięciu lat. To wciąż liczby dalekie nawet od szwedzkich, nie mówiąc już o francuskich czy niemieckich, ale wystarczające, aby przynajmniej zacząć wpływać na wynik wyborów w konkretnych okręgach, gdzie najczęściej mieszkają obcokrajowcy. Mówiąc prościej, ukraińscy migranci już w 2027 roku mogliby uzyskać szansę na własną reprezentację polityczną w Sejmie” (tłum. Pravda).
Dziennikarka podkreśliła, że nie chodzi o wybór polityka ukraińskiego pochodzenia, ale kogoś, kto będzie reprezentował interesy tej grupy. I właśnie temat reprezentacji Ukraińców wywołał poruszenie widoczne w cytowanych we wstępie wpisach z X.
Jak wyglądają wybory do Sejmu?
Głos w wyborach parlamentarnych oddawać mogą tylko pełnoletni obywatele polscy (art. 62 Konstytucji). W latach 2012-2024 obywatelstwo za pośrednictwem urzędów wojewódzkich i z nadań prezydenckich uzyskało 44 656 osób pochodzenia ukraińskiego – zarówno dorosłych, jak i dzieci – co stanowi 0,12% społeczeństwa polskiego (liczba ludności Polski to ok. 37,4 miliona).
Kandydaci do Sejmu wybierani są z list zgłaszanych przez komitety wyborcze w 41 okręgach wyborczych (załącznik nr 1 do Kodeksu Wyborczego). Wyborcy oddają głos na konkretną osobę z jednej listy, a mandaty w danym okręgu przydzielane są proporcjonalnie między listy komitetów (art. 232 Kodeksu Wyborczego). W podziale mandatów udział biorą tylko te komitety, które przekroczyły próg wyborczy – 5% ważnych głosów w skali kraju dla komitetów samodzielnych lub 8% w przypadku komitetów koalicyjnych (art. 196).
To ile mandatów otrzyma dany komitet i czy w ogóle je otrzyma, zależy od liczby głosów, jaką uzyskał w porównaniu z innymi komitetami w tym samym okręgu. Działa tu tzw. efektywny (naturalny) próg wyborczy, czyli faktyczny poziom poparcia potrzebny do zdobycia choć jednego mandatu. Różni się on w zależności od wielkości okręgu. W praktyce im mniej mandatów do podziału, tym wyższy próg efektywny np. w okręgu 12-mandatowym może wystarczyć kilka procent głosów, natomiast w okręgu 7-mandatowym potrzeba już kilkunastu procent. Dopiero po ustaleniu ile miejsc przypadło danemu komitetowi, rozdziela się mandaty pomiędzy kandydatów z największą indywidualną liczbą głosów (art. 233).
Oznacza to, że aby dostać się do Sejmu, konkretny kandydat musi:
– startować z listy komitetu, który przekroczył próg wyborczy oraz próg efektywny,
– uzyskać większą liczbę głosów od innych kandydatów z tej samej listy w swoim okręgu.
Wygrana zależy więc od wyniku komitetu oraz od indywidualnego wyniku kandydata w obrębie listy.
Komitety tworzone przez kandydatów zrzeszonych w zarejestrowanych organizacjach mniejszości narodowych są zwolnione z obowiązku przekroczenia progu 5% w skali kraju (art. 197). Pozostałe zasady pozostają jednak bez zmian, tzn. nadal konieczne jest zdobycie większej liczby głosów niż kandydaci z innych list w danym okręgu i przekroczenie progu efektywnego. Sam start mniejszości w wyborach nie gwarantuje więc miejsca w Sejmie.
Podsumowanie
Mniejszość ukraińska jest jedną z dziewięciu uznawanych w Polsce mniejszości narodowych, a tym samym ma prawo do tworzenia komitetów wyborczych i startowania w wyborach parlamentarnych. Jak jednak pokazuje przykład mniejszości niemieckiej, która nie weszła do Sejmu w wyborach w 2023 roku, uzyskanie miejsca w parlamencie nawet przy zwolnieniu z progu krajowego nie jest łatwe. Konieczne okazuje się bowiem przekroczenie progu efektywnego, z czym mogą mieć problem rozproszone po kraju mniejszości.
Warto również pamiętać, że prawo głosu w wyborach mają tylko obywatele polscy, a uzyskanie obywatelstwa to złożony proces. Liczba obywateli polskich ukraińskiego pochodzenia nie jest tożsama z liczbą Ukraińców przebywających w Polsce. Co więcej, Ukraińcy przybyli do Polski po inwazji rosyjskiej jako osoby objęte ochroną czasową są w Polsce na podstawie odrębnych przepisów i nie będą mogli głosować w wyborach do Sejmu w 2027 roku.


