Internet obiegła sensacyjna wiadomość, że Unia Europejska w imię oszczędzania energii chce narzucić obowiązkowy limit ogrzewania domów do maksymalnie 19°C. Za złamanie rzekomego przepisu miałyby grozić wysokie grzywny, a nawet więzienie. Brzmi poważnie, ale czy ma cokolwiek wspólnego z rzeczywistością? Sprawdzamy.
W mediach społecznościowych krąży nagłówek artykułu opublikowanego przez serwis pogodowy Interii, według którego za utrzymywanie w domu temperatury powyżej 19°C mają grozić surowe grzywny, a nawet trzy lata więzienia. W niektórych wypowiedziach pojawia się też sugestia, że stoi za tym Komisja Europejska, rzekomo zmuszająca państwa członkowskie do przestrzegania takiego limitu ogrzewania. Na swoim profilu na X napisał o tym m.in. Wojciech Cejrowski.
Decyzje UE czy szwajcarskie przepisy?
Unia Europejska nigdy nie wprowadziła obowiązku ograniczania ogrzewania domów i mieszkań. Informacja z artykułu dotyczy Szwajcarii, która nie jest członkiem UE.
W 2022 roku Szwajcaria uruchomiła dobrowolną kampanię oszczędzania energii w związku z ryzykiem zimowych niedoborów gazu i prądu. Zachęcano do obniżania temperatury w mieszkaniach, ograniczania zużycia ciepłej wody i wyłączania niepotrzebnych urządzeń – były to wyłącznie działania prewencyjne. Równocześnie rząd przygotował projekt możliwych sposobów działania na wypadek rzeczywistego, poważnego kryzysu energetycznego. Wśród propozycji znalazło się m.in. ograniczenie temperatury w domach ogrzewanych gazem do 19°C oraz zakaz ogrzewania gazem basenów i domków letniskowych. Projekt nie przewidywał żadnych sankcji.
Sensacyjne doniesienia o 3 latach więzienia odnosiły się jedynie do ogólnych przepisów ustawy o zaopatrzeniu kraju w czasie ekstremalnych niedoborów. Kary te mogłyby obowiązywać wyłącznie w przypadku umyślnego łamania zasad podczas realnego kryzysu, którego w 2022 roku nie było i którego również obecnie nie ma.
Plany szwajcarskiego rządu sprzed 3 lat wywołały spore poruszenie i szybko obrosły w fake newsy. Temat był weryfikowany m.in. przez bułgarski portal fact-checkingowy Factcheck.bg oraz przez Demagoga.
Co na ten temat mówi UE?
Obecnie UE nie narzuca żadnych ograniczeń dotyczących maksymalnych temperatur w domach. W 2022 roku opublikowano jedynie poradnik, w którym wskazano, że w wielu domach temperatura przekracza 22°C, a jej obniżenie o 1–2°C nie zrobiłoby większej różnicy dla domowników, za to pozwoliłoby zaoszczędzić nawet do 7% energii. Były to jednak wyłącznie zalecenia, a nie nakazy.
Dlaczego więc trzy lata później serwis pogodowy Interii, który zwykle nie zajmuje się takimi tematami, zdecydował się na clickbaitowy i wprowadzający w błąd nagłówek? Zwróciliśmy się z tym pytaniem do redakcji. Otrzymaliśmy następującą odpowiedź:
Z przykrością informujemy, że doszło do błędu technicznego, w wyniku którego przypadkowo opublikowany został artykuł sprzed 3 lat, którego publikacja została wtedy wstrzymana. Sprawdzamy systemy, aby podobny incydent już się nie powtórzył. Niestety, zawiodła technika. W ramach sprostowania opublikowany został artykuł wyjaśniający aktualny stan tej sprawy.
Rzeczywiście, redakcja zaktualizowała treść artykułu, jednak wprowadzający w błąd nagłówek pozostał bez zmian.
Nie dziś, nie w UE i tylko na wypadek kryzysu
Krążąca w sieci informacja o rzekomym unijnym limicie ogrzewania domów do 19°C i karach więzienia nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Unia Europejska nie wprowadziła żadnych obowiązkowych ograniczeń temperatury w domach, a jej działania w tym obszarze ograniczyły się do publikacji zaleceń w 2022 roku.
Sensacyjny nagłówek w rzeczywistości dotyczy Szwajcarii – państwa spoza UE – która trzy lata temu rozważała sposoby działania na wypadek poważnego kryzysu energetycznego, lecz nigdy ich nie wprowadziła. Co więcej, projekt nie przewidywał żadnych kar, a zapisy o „3 latach więzienia” pochodziły z ogólnej ustawy obowiązującej wyłącznie podczas realnych, skrajnych niedoborów, które nigdy nie nastąpiły.
Temat ten weryfikował również portal Donald.pl.



