Podszywanie się w Internecie pod znane osoby lub instytucje jest bardzo skuteczną formą siania dezinformacji. Chociaż profile tego typu mają często charakter satyryczny, ich publikacje mogą wyrządzić realne szkody, i to nawet na poziomie międzynarodowym. W niniejszym artykule analizujemy konto podszywające się pod agencję rządową, które cieszy się szczególną popularnością. Jak to możliwe, że nikt jeszcze nie zorientował się, że to fejk?
Fałszywa agencja
Niedawno natrafiliśmy na Twitterze na przedziwny profil. Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (ABN) określa się mianem instytucji stojącej „na straży konstytucyjnego porządku prawnego”, broniącej Polski „przed wrogami zewnętrznymi i wewnętrznymi”.
Jeden z tweetów właściciele konta zaczynają od „On the behalf of Polish Government” (pisownia oryginalna), sugerując tym samym, że wyrażają opinie w imieniu polskiego rządu.
Warto wspomnieć, że nazwa organizacji podejrzanie przypomina te Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Dwadzieścia jeden tysięcy obserwujących i niebieski znaczek weryfikacyjny przy nazwie sprawiają jednak, że instytucja wydaje się wiarygodna. Ale co, jeśli powiemy Wam, że tak naprawdę nie istnieje?
Rządowa satyra
Co zawiera profil Agencji Bezpieczeństwa Narodowego? Na samej górze profilu widnieje przypięty tweet, stanowiący odpowiedź na wpis Dmitrija Miedwiediewa, wiceprzewodniczącego Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej, w którym nazwał Mateusza Morawieckiego idiotą. Do tej pory uzyskał on prawie milion wyświetleń. Warto pamiętać, że część jego odbiorców na pewno nie zdawała sobie sprawy, że lajkuje publikację fałszywej organizacji rządowej.
Komentarz do słów Miedwiediewa to tylko jeden z ponad pięćdziesięciu czterech tysięcy wpisów opublikowanych przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego. Wiele z nich ma charakter satyryczny – ABN wyśmiało dotąd sporo działań opozycji, Unię Europejską, koncepcję piętnastominutowych miast czy zmiany klimatyczne.
Przeglądając jej konto, natkniemy się też na wpisy propagujące teorie spiskowe i fałszywe informacje co do pandemii koronawirusa i wojny w Ukrainie.
Znaczącą częścią aktywności omawianego profilu jest także podawanie dalej wpisów innych kont. Wśród udostępnionych tweetów znajdziemy m.in. zdjęcie przedstawiające polskich polityków trzymających flagę Rosji, które w rzeczywistości jest fotomontażem.
Ktoś się na to nabiera?
O Agencji Bezpieczeństwa Narodowego było głośno już w 2021 r. – jej temat poruszył polski polityk Stanisław Żaryn, który alarmował, że wpis nieistniejącej instytucji został zacytowany przez Wirtualną Polskę.
Dwa lata później Michał Marek z Centrum Badań nad Współczesnym Środowiskiem Bezpieczeństwa napisał za to na Twitterze, że „dostrzegane są dziś przypadki powoływania się na wpis danego konta m.in. przez zagranicznych polityków”. Do wypowiedzi podłączył jeden z tweetów ABN.
Niestety jednak ofiarami problematycznego konta bywają też polscy urzędnicy – na prawdziwość ABN dał się nabrać chociażby poseł Michał Szczerba, który po otrzymaniu od niej odpowiedzi na swój tweet zapytał prowadzących profil, czy ich opinia „to oficjalne stanowisko szefa @ABNPoland”. Nieistniejąca agencja zdążyła również zaangażować się w dyskusję z oficjalnymi kontami prawdziwych instytucji (m.in. Ministerstwa Obrony Narodowej).
Jaki z tego morał?
Mimo że profil nieistniejącej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego ma charakter satyryczny, jego nazwa i sposób przekazywania informacji mogą wprowadzać odbiorców w błąd. Wraz ze wzrostem popularności wpisy ABN zaczynają docierać do osób spoza bańki, która zdaje sobie sprawę z tego, że opisane tu konto jest fejkiem. Dlatego też pamiętaj: zanim podasz dalej jakiś wpis w mediach społecznościowych, upewnij się, czy wiesz, kto tak naprawdę jest jego autorem.