W ostatnich dniach w skrzynkach pocztowych wielu Polaków znalazła się tajemnicza gazeta o tytule „Twój głos referendalny”. Ta krótka broszura ma za zadanie nie tylko przekonać czytelników do głosowania w referendum, ale również zasugerować im wybór konkretnych odpowiedzi. Co więcej, ten nacechowany emocjonalnie przekaz jest okraszony… zdjęciami ze stocka.
Wymyśleni ludzie?
„Twój głos referendalny”, wydany przez Fundację Niezależne Media, powiązaną z prorządowymi mediami zarządzanymi przez Tomasza Sakiewicza, to doskonały przykład na to, jak w prosty sposób można zmanipulować tysiące osób.
Przyjrzyjmy się artykułowi poświęconemu murowi na granicy polsko-białoruskiej. Autorzy tekstu przytoczyli w nim wypowiedź 68-letniej Marii, mieszkanki terenów przygranicznych. Słowa te zostały umieszczone obok fotografii starszej kobiety, co może sugerować, że przedstawia ona właśnie panią Marię.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że wypowiedź oznaczona została jedynie imieniem i wiekiem osoby cytowanej. Wydaje się, że autorzy artykułu zastosowali tutaj praktykę dziennikarską znaną jako anonimizacja rozmówców, jednakże nigdzie w tekście nie zostało wspomniane, że dane pani Marii zostały celowo ukryte. Takiej hipotezie zaprzecza też obecność fotografii – po co anonimizować dane cytowanej kobiety, skoro można ją rozpoznać na podstawie zdjęcia? Na takiej podstawie można wnioskować, że twórcom „Twojego głosu referendalnego” zależało na wywołaniu wrażenia, że wypowiedź i zdjęcie to reprezentacja istniejącej w rzeczywistości pani Marii. Prawda jest jednak zupełnie inna.
Stockowa modelka czy pani Maria?
Wyszukiwanie wsteczne obrazem, czyli funkcja dostępna w każdej popularnej wyszukiwarce internetowej, pozwala nam na szybkie znalezienie zdjęć podobnych do tych, które sami wgraliśmy. Po wyszukaniu fotografii „pani Marii” trafiliśmy na iStocka, jeden z najbardziej znanych banków zdjęć, skąd kupuje się ilustracje m.in. do celów marketingowych. Kobieta z „Twojego głosu referendalnego” jest modelką, która została uwieczniona przez użytkownika itsmejust w różnych pozach. To konkretne zdjęcie zostało umieszczone na iStocku w 2015 r.
Okazuje się, że inne fotografie, które pojawiły się w broszurze, również pochodzą z portali oferujących zdjęcia stockowe. Przykładowo, zdjęcie mężczyzny przy punkcie trzecim została zrobione przez serbskiego fotografa Dušana Petkovića i umieszczone na portalu iStock.
Warto zwrócić uwagę, że wiele mediów czy firm używa w swoich materiałach zdjęć stockowych. Gotowe do wykorzystania fotografie pozwalają skutecznie skrócić czas przygotowania materiału, jak i ominąć dodatkowe koszta, szczególnie jeśli mają one służyć jedynie jako dodatek wizualny.
Co z prawami autorskimi do używanych zdjęć? iStock informuje, że „użytkownik nie ma obowiązku umieszczania informacji o autorze zdjęcia w przypadku użytku komercyjnego, natomiast w sytuacji wykorzystania treści do celów redakcyjnych należy obok treści lub w informacjach o produkcji wizualnej umieścić następującą informację: »iStock.com/Nazwa użytkownika danego artysty«”. Użytek redakcyjny bank definiuje jako cele “opisowe, takie jak relacjonowanie wiadomości i dyskusja na temat bieżących wydarzeń lub innych reportaży (na przykład na blogu, w podręczniku, w artykule w czasopiśmie lub gazecie).
Pod opisanymi w tym tekście zdjęciami nie zostały umieszczone informacje o ich autorach. Choć można argumentować, że „Twój głos referendalny” to czasopismo promujące wybory, a fotografie w nim używane są do celów komercyjnych, to wystarczy przejrzeć gazetę, żeby zauważyć, że pod częścią zawartych w niej zdjęć pojawiły się odpowiednie oznaczenia. Co o tym zadecydowało? Można tylko się domyślać.
Zdjęcia stockowe a błędy poznawcze
Zdjęcia stockowe można łatwo wykorzystać w celu zmanipulowania odbiorców, a nawet siania dezinformacji. Niestety, nasze mózgi są podatne na błędy poznawcze. Dołączenie zdjęć do wypowiedzi wzbudza zaufanie – badania naukowe potwierdzają istnienie tzw. „truthiness effect” (ang. efektu prawdziwości), czyli tendencji do ufania materiałom, do których dodana jest fotografia, i to nawet taka, która niczego nie udowadnia. Przykładowo, w jednym z eksperymentów osoby zapytane o to, czy żyrafy potrafią skakać, częściej wybierały odpowiedź z umieszczonym obok zdjęciem tego zwierzęcia. Pamiętajcie o efekcie prawdziwości, gdy następnym razem zobaczycie zdjęcie uśmiechniętego lekarza w białym kitlu, reklamującego suplementy diety. Zanim zakupicie promowane jego twarzą produkty, zastanówcie się, czy aby na pewno nie jest on tylko zwykłym modelem – takim jak pani Maria.
AI w służbie dezinformacji
Wraz z rozwojem sztucznej inteligencji takich materiałów jak „Twój głos referendalny” może być tylko więcej. Co pewien czas pojawiają się nowe programy pozwalające na generowanie obrazów do złudzenia przypominających profesjonalne fotografie. Fałsz będzie stawał się coraz trudniejszy do wykrycia, ponieważ zniknie opcja sprawdzania źródeł poprzez odwrotne wyszukiwanie obrazem.
Póki co, w okresie przedwyborczym, pamiętajmy o rzeczowym podejściu do materiałów politycznych, by uniknąć poddania się podobnym manipulacjom. Warto opierać swoje opinie na informacjach, które można zweryfikować, bez względu na nasze własne sympatie. Zwracajmy szczególną uwagę na zdjęcia, liczby oraz imiona i nazwiska. Bądźmy uważni, bo próby manipulacji odbiorcami mogą być jeszcze subtelniejsze niż te zawarte w „Twoim głosie referendalnym”.