W ostatnim czasie trudno nie zauważyć drastycznego wzrostu cen i szalejącej inflacji. Niektórzy twierdzą, że „taka kolej rzeczy” – przecież w sąsiednim państwie toczy się wojna. Inni z kolei obwiniają za to rządzących i ich nieumiejętne zarządzanie kryzysem. Jaka jest rzeczywistość i czy inflacja to idealny wskaźnik? Przyjrzyjmy się temu tematowi bliżej!
Wina Glapińskiego i Morawieckiego?
W debacie wokół kryzysu gospodarczego często można spotkać się ze stwierdzeniami o tym, że to obecny rząd jest odpowiedzialny za wysoki poziom inflacji. Ostatnio na Twitterze pojawiła się jednak grafika stworzona przez TVP Info pokazująca inflację w Polsce i w „wybranych” europejskich państwach. Wynika z niej, że nasz kraj wcale nie jest w czołówce, jeśli chodzi o poziom inflacji. Jak jest w rzeczywistości?
Grafika stworzona przez TVP Info jest manipulacją. Poniżej przedstawiamy poprawny wykres, w którym zostały wzięte pod uwagę wszystkie kraje europejskie.
Jak widać, Polska we wrześniu znajdowała się na 6. miejscu w Europie pod względem wysokości inflacji.
Jednak czy to wszystko „wina” rządu? Za główną przyczynę wzrostu inflacji uznaje się obecnie wojnę w Ukrainie, która z kolei przyczynia się do wzrostu cen energii. Oczywiście, polityka rządowa ma znaczący wpływ na gospodarkę, lecz warto pamiętać, że również inne czynniki ją kształtują. Co więcej, inflacja nie jest idealnym wskaźnikiem, o czym piszemy w dalszej części artykułu.
Czym jest inflacja?
Inflacja to powszechny wzrost cen towarów i usług (wspominaliśmy o tym m.in. w tekście na temat wpisu Donalda Tuska). Inflacja na poziomie 15% oznacza zatem wzrost cen o 15% w porównaniu z analogicznym miesiącem poprzedniego roku.
Rekordowa inflacja w Europie?
Urząd statystyczny Unii Europejskiej Eurostat szacuje, że inflacja w strefie euro wyniosła w październiku 10,7% – w porównaniu z wrześniowymi 10%.
Według danych Eurostatu, ostatni wzrost cen był spowodowany sytuacją na rynku energetycznym. Koszt energii jest obecnie o 41,9% wyższy niż w poprzednim miesiącu, podczas gdy ceny żywności, alkoholu i tytoniu wzrosły o 13,1% w ujęciu rocznym (rok do roku, ang. year over year).
Inflacyjne ad vocem
Warto zaznaczyć, że wartość inflacji nie dostarcza nam danych o ogólnym dobrobycie gospodarczym, a jedynie o wzroście cen. Dlatego 10,7% inflacji w październiku tego roku nie oznacza, że sytuacja gospodarcza jest identyczna jak przykładowo w sierpniu 2000 roku, gdy inflacja również wynosiła 10,7%. Warto pamiętać, że do wskaźników makroekonomicznych zalicza się również m.in. stopę bezrobocia, koniunkturę (w handlu, budownictwie czy przemyśle), PKB czy przeciętne wynagrodzenie.
Szalejąca inflacja w Estonii
Według danych Eurostatu w październiku inflacja w Estonii wyniosła 22,4%. Płace w tym kraju w ostatnich latach rosną, a gospodarka szybko odbudowuje się po pandemii COVID-19, która doprowadziła do niedoboru siły roboczej. Pomimo dosyć stałego rozwoju w ostatnich latach – również ten kraj nie był odporny na zmiany na europejskim rynku energetycznym. Tym bardziej, że większość estońskich konsumentów zawiera umowy dotyczące energii w oparciu o zmienne ceny rynkowe, które w ostatnim czasie bardzo wzrosły.
Holenderska agencja statystyczna CBS podaje, że we wrześniu energia była w tym kraju o 200% droższa porównując z zeszłym rokiem. Analogiczna sytuacja ma miejsce również w naszym kraju – ceny energii drastycznie wzrosły. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, w Polsce w październiku bieżącego roku ceny towarów i usług konsumpcyjnych w porównaniu z analogicznym miesiącem ubiegłego roku wzrosły o 17,9%.
Wojna w Ukrainie, a kryzys energetyczny
Wpływ wojny w Ukrainie na ceny energii oraz żywności już w marcu podkreślała prezes Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, Odile Renaud-Basso. Jej zdaniem konflikt miał spowolnić odchodzenie od węgla w niektórych krajach oraz spowodować duży wzrost cen żywności na świecie.
Jej przypuszczenia okazały się trafne. Większość państw europejskich boryka się obecnie ze skutkami wojny w Ukrainie takimi jak wzrost cen gazu, opału czy żywności.