O szpiegowaniu ludzi z wykorzystaniem technologii mówi się od lat. Już w 1949 r. George Orwell w Roku 1984 opisał ekrany, które inwigilują obywateli, obserwując i analizując każdy ich ruch. W dzisiejszych czasach w grę o naszą prywatność grają nowi zawodnicy – megakorporacje. Nie od dziś wiadomo, że niektóre firmy zbierają informacje na nasz temat, by móc sprzedać je innym podmiotom (np.w celu personalizacji reklam). Ale co, gdy zaczynają robić nam zdjęcia? Czy firma Apple, bo o niej mowa, rzeczywiście pokusiła się o coś więcej i zaczęła nas śledzić?
Niewidzialny fotograf
Na przełomie maja i kwietnia 2023 r. w sieci, głównie na platformie TikTok, ale również na YouTubie, zaczęły pojawiać się filmy przedstawiające telefony wykonujące niewidoczne dla ludzkiego oka ze względu na częstotliwość 5 sekund zdjęcia.
Uchwycenie fotografii możliwe było dzięki wykorzystaniu kamery na podczerwień. Niektórzy właściciele telefonów zauważyli to zjawisko, gdy znajdowali się w bardzo ciemnych pomieszczeniach. IPhone’y wykonywały zdjęcia, i to nawet gdy użytkownicy nie korzystali z żadnej aplikacji. Co ważne, robiły je wtedy, gdy twarze ich posiadaczy znajdowały się przed ekranem urządzenia.
Natychmiast nasuwa się cała seria pytań: dlaczego urządzenia Apple’a wykonują te zdjęcia, gdzie firma je przechowuje, z jakiego powodu telefony nie informują swoich właścicieli o wykonywaniu, fotografii, od kiedy nas obserwują… Spróbujemy na nie wszystkie odpowiedzieć.
Odgrzewane kotlety
O dziwo sprawa z niewidzialnymi zdjęciami robionymi przez telefony firmy Apple nie jest nowa. Artykuły na ten temat pojawiały się już w 2021 r. Również i wtedy inicjatorami dyskusji stali się użytkownicy TikToka, prezentujący na swoich filmikach ukrytą funkcję należących do nich urządzeń. Co ciekawe, materiały z nagrań z 2021 r. obecne są także w filmach z 2023 r.
Czy to oznacza, że firma szpieguje nas od (przynajmniej) dwóch lat, i to bez żadnych konsekwencji? Czy jednak istnieje racjonalne wyjaśnienie tej sprawy?
Trochę technologii i człowiek się gubi
Już w 2021 r. Apple zdecydowało się odpowiedzieć na zarzuty internautów i opublikowało oświadczenie, w którym tłumaczy sposób funkcjonowania ich telefonów. Sprawa ta została wtedy poddana fact-checkingowi – o niewidzialnych zdjęciach pisało chociażby USA Today. Ale co wtedy odkryto?
Od 2017 r. Apple wprowadza do swoich urządzeń technologie zabezpieczające FaceID. Mowa tutaj o powszechnie znanej funkcji odblokowywania telefonu poprzez „skanowanie” twarzy właściciela, która, jeśli pasuje do wcześniejszych wizerunków, pozwala uzyskać dostęp do zebranych na urządzeniu materiałów. Skanowanie zostało wzięte w cudzysłów, ponieważ tak naprawdę skany te są zdjęciami, sprawdzanymi przez iPhone’y za pomocą odpowiednich algorytmów.
Wszystkie te operacje są możliwe dzięki kolejnej technologii – TrueDepth. Pozwala ona na rejestrowanie danych twarzy poprzez analizę ponad 30 000 niewidzialnych punktów, by móc utworzyć jej mapę. Według informacji od producenta zdjęcia te wykonywane są w podczerwieni. Częstotliwość tego rodzaju światła nie jest widoczna ludzkim okiem, stąd nie jesteśmy w stanie zauważyć momentów, gdy urządzenie zapisuje naszą twarz.
Czyli jednak robią nam te zdjęcia…
Odpowiedź brzmi więc: tak, urządzenia Apple robią nam niewidzialne zdjęcia. Nie są one jednak wykorzystywane do szpiegowania – wręcz przeciwnie, używa się ich do zabezpieczania naszych danych. Ktoś jednak mógłby zadać pytanie, czy technologia ta nie umożliwia przypadkiem wykradzenia naszych danych. Okazuje się jednak, że wszystkie zdjęcia nie są zapisywane w chmurze, a w pamięci urządzenia, co sprawia, że szanse na odblokowanie telefonu za pomocą FaceID przez osobę inną niż właściciel wynoszą 1 do miliona.
Warto dodać, że funkcję FaceID można zablokować. Wystarczy wejść w Ustawienia > Dostępność > FaceID i uwaga i tam wyłączyć opcję Face ID wymaga uwagi.
Ktoś tu jednak coś ukrywa
Sprawa niewidzialnych zdjęć pokazuje, że TikTokerom zdarza się szerzyć niesprawdzone informacje. Mimo że fake news dotyczący tego tematu został obalony już w 2021 r., znów zaczął trendować w aplikacji, przekonując do zaprezentowanej w nagraniach wersji kolejnych użytkowników Internetu. Dlatego też jako Stowarzyszenie Pravda zdecydowaliśmy się zweryfikować tę kwestię raz jeszcze – wierzymy, że czasem warto powtórzyć niektóre analizy dla nowej grupy użytkowników. Klasycznie zachęcamy również do sprawdzania wszelkich sensacyjnych informacji z mediów społecznościowych, ponieważ bardzo często okazują się one fałszywe.