O poranku 27 lutego tego roku ukraińska telewizja informacyjna 24 Канал (Kanał 24) przekazała światu wieść o dokonanej przez mieszkających w Ukrainie Romów kradzieży rosyjskiego czołgu. Wiadomość tę uznajemy jednak za nieweryfikowalną – brak tu alternatywnego źródła, dzięki któremu można by potwierdzić to niecodzienne zdarzenie.
…kilka radosnych emotek
Do sytuacji miało dojść we wsi Lubymiwka koło Chersonia, na północ od Półwyspu Krymskiego. Media poinformowali o niej mieszkańcy miasteczka. Ich relacja momentalnie zyskała popularność zarówno w Polsce, jak i za granicą. Wiadomością podzielił się nawet prezydent Andrzej Duda, dodając do tweeta na ten temat kilka radosnych emotek.
Mimo braku dowodów, że taka sytuacja w ogóle miała miejsce, kradzież została również potwierdzona przez Ukraińską Niezależną Agencję Informacyjną Unian, natomiast powołują się oni na wcześniej wspomniane źródło. Nie istnieje inne niezależne źródło tej informacji, co uniemożliwia jej rzetelne zweryfikowanie.
Nagrania wideo
Po południu 27 lutego na Twitterze zaczęły pojawiać się nagrania opisywane jako dowód domniemanej kradzieży. W tle jednego z nich słychać głosy zadowolonych Ukraińców, klnących na rosyjskich żołnierzy. Warto jednak zauważyć, że przedstawiony w filmie ciągnik holuje nie czołg, a pojazd opancerzony (które jednak łatwo ze sobą pomylić ze względu na podobne gąsienice).
Co więcej, kolejne wideo prezentuje jeszcze inną maszynę. W każdym z tych przypadków niemożliwe jest także rozpoznanie lokalizacji oraz dokładnego czasu utworzenia nagrania.
Trzecie nagranie pojawiające się w tym samym wątku na Twitterze zostało prawdopodobnie nagrane w Bierdańsku, a nie w okolicy Chersonia. Dodatkowo, widoczny niebieski ciągnik jest inny od ciągnika z pierwszego nagrania, a na jego boku i przodzie wymalowany jest symbol “Z”, znany z oznaczenia rosyjskiego sprzętu militarnego użytego w inwazji na Ukrainę. Stąd wiadomo, że to nagranie na pewno nie jest dowodem zaistniałej sytuacji.
Pozytywne emocje a fake newsy
Niecodzienne zdarzenie, choć nieweryfikowalne, wywołało falę pozytywnych emocji wśród internautów wspierających broniącą się Ukrainę. Apelujemy jednak, aby być ostrożnym, udostępniając niepewne informacje w Internecie. Jest to szczególnie ważne w trakcie konfliktu, gdy częściej ulegamy emocjom, co czyni nas bardziej podatnymi na działanie fałszywych informacji. Fake news wywołujący pozytywne uczucia wciąż pozostaje fake newsem!