W ostatnich dniach polskie stacje benzynowe przeżywały prawdziwe oblężenie – lęk przed wojną i ograniczeniem dostaw gazu sprawił, że wielu kierowców zdecydowało się na zakup paliwa na zapas. Z tej sytuacji skorzystali niektórzy dostawcy prywatni, podnosząc ceny swoich produktów. Takie działanie jest równoznaczne z przyłączeniem się do kampanii dezinformacyjnej, której główny cel to szerzenie paniki, niepewności i fałszu. W tym artykule postanowiliśmy zdementować plotki o czekających Polskę brakach paliwa i tym samym może uspokoić dużą grupę naszych czytelników.
Odpowiedź Orlenu
Na manipulację cen stosunkowo szybko zareagował prezes Orlenu Daniel Obajtek, który zapowiedział natychmiastowe rozwiązanie umowy z 9 stacjami benzynowymi, sprzedającymi pochodzące z tej spółki paliwo z około 100-procentową marżą. Dodał, że taki sam los spotka wszystkie współpracujące z koncernem podmioty, jeśli tylko zdecydują się powtórzyć ten ruch. Jeśli zauważycie stację paliwową, która manipuluje cenami, zadzwońcie na infolinię konsumencką, prowadzoną przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) – jej numer to +48 801 440 220.
Aktualne ceny paliw
Jak aktualnie wygląda sytuacja? 26 lutego hurtowe ceny paliwa Orlenu wynosiły 5,23 zł za litr benzyny 95 i 5,53 za litr 98. Wszystkie ceny detaliczne sporo wyższe od tych wartości powinny wzbudzać podejrzliwość.
Akcja dezinformacyjna
Rozpowszechnianie informacji na temat masowego braku zaopatrzenia czy dostępności surowców i paliw należy odbierać jako działania dezinformacyjne. Jak 24 lutego podał Instytut Badań Internetu i Mediów Społecznościowych, w facebookowych grupach określających się jako sceptyczne wobec szczepień na COVID-19 miała miejsce mechaniczna dystrybucja treści dotyczących możliwych braków paliwa. IBIMS udało się ponadto zidentyfikować 30 kont publikujących również treści antyukraińskie i prorosyjskie.
Czy jest szansa, że zabraknie paliwa?
Odpowiadając na pytanie, czy z powodu wojny w Ukrainie możemy spodziewać się zniknięcia paliwa z rynku, Prezes Orlenu starał się uspokoić kierowców – pomimo wzrostu sprzedaży na stacjach dostawy są w pełni zabezpieczone, a klienci zostaną na pewno obsłużeni.
Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego wraz z Polską Izbą Paliw Płynnych dodały, że sytuacja jest pod kontrolą i nie ma powodu do gromadzenia zapasów. W reakcji na aktualną sytuację rzecznik Orlenu Joanna Zakrzewska poinformowała o wprowadzeniu następujących limitów tankowania:
- maksymalnie 50 litrów dla kierowców samochodów osobowych
- maksymalnie 500 litrów dla kierowców samochodów ciężarowych
- pojazdy służb mogą tankować dowolną ilość paliwa
Mają one pomóc w rozładowaniu ruchu na stacjach – kiedy uda się zmniejszyć liczbę tankujących pojazdów, wszystko wróci do normy.